Ława miała iść do spalenia. Została mi w zasadzie wciśnięta na siłę, ale końcem końców: dziękuję :) Cieszę się że nie wylądowała w kominie :) Nie wiem czy już wspominałam, ale kocham ten styl :) Narobiła mi trochę kłopotów i straciłam troszkę nerwów, no ale... kto by tam pamiętał złe chwile mając ławę w ukochanym stylu :D
Cudo
OdpowiedzUsuń